Dunia ma 5 lat...
Dudek jest o miesiąc starszy od Dunii...
Miały 3 i 4 miesiące ,gdy do nas trafiły.
Miło jest tulić się do takiego futerka ,gdy czuje się bicie serca...
25 listopada: Światowy Dzień bez Futra (25-11-2005)
''Nie ma moralnego usprawiedliwienia dla kupowania futer - mówią obrońcy zwierząt. Protestują przeciw hodowli zwierząt na futra i namawiają ludzi, żeby futer nie kupowali
Dziś w ponad stu miastach i miejscowościach w Polsce odbędą się pikiety, akcje ulotkowe, happeningi, pokazy filmów i inne imprezy. Mają uświadamiać ludziom, z czym wiąże się przemysł futrzarski. Akcję koordynuje Stowarzyszenie Obrońców Zwierząt "Empatia". W Warszawie pojawi się kontrowersyjny billboard z modelką Persią White "Oto reszta pani futra". Ustawi się też kolejka "od" sklepu futrzarskiego, do której każdy się będzie mógł przyłączyć. (25-11-2005)
Polska jest znaczącym w świecie producentem futer. Największe fermy są w północno-zachodniej Polsce - hoduje się tu nawet do 10 tys. norek. Co roku zabija się u nas ok. 600 tys. norek, 250 tys. lisów i 20 tys. szynszyli. ''
Dla "Gazety" Darek Gzyra, Empatia
''Futra kupuje się i nosi tylko dla zaspokojenia kaprysu. Z tego powodu miliony zwierząt hoduje się w koszmarnych warunkach i zabija w okrutny sposób, żeby nie uszkodzić futra - m.in. za pomocą elektrody wkładanej do odbytu i pyska. To są gatunki zwierząt dzikich, więc uwięzienie jest dla nich podwójną torturą. Chcemy, żeby ktoś, kto zamierza kupić futro z lisa, zdał sobie sprawę, że trzydzieści zwierząt zabito, żeby mógł je założyć. I że przedtem wegetowały w ścisku i smrodzie, czasem na fermie hoduje się 100 tys. sztuk. Chcemy, żeby wiedział, jak niszczący wpływ mają odpady z takiej fermy na środowisko. Każdy, kto kupuje futro, napędza ten proceder, więc jest za niego moralnie współodpowiedzialny. Zamierzamy walczyć o całkowity zakaz hodowli zwierząt na futro w Polsce i mamy nadzieję, że znajdziemy dla tej idei poparcie społeczne. ''
[gazeta.pl]
Jakie słodkie stworzonka!! :)
OdpowiedzUsuńA zabijanie zwierząt dla futer? Bez komentarza...
Serdecznie pozdrawiam :)
Malgosiu, ciesze sie bardzo ze przedstawilas ten temat na swoim blogu. Zabijanie i okropne warunki hodowli zwierzat, a zwlaszcza dla kaprysu posiadania takiej "ozdoby" jak futro sa mi niewypowiedzianie wstretne. Mam cicha nadzieje, ze ludzkosc kiedys zrozumie ile krzywdy wyrzadza swiom mniejszym bracim i zaprzestanie tego procederu. Chociaz jak obserwuje czlowiek dla zysku gotow zrobic wszystko zarowno zwierzetom jak i swojemu gatunkowi i widzac to powoli ja trace, ze cos sie zmieni. Niemniej jednak przybywa ludzi, ktorym te sprawy leza na sercu i mam nadzieje, ze sie myle. Te dwa uratowane istnienia puszyste i ufne - przesliczne. Z pozdrowieniami - obroncy praw zwierzat i zycia wszelkiego laczcie sie :)
OdpowiedzUsuńJakie słodziaki :))
OdpowiedzUsuńNigdy nie dowiem się co się czuje nosząc futro ...
Pozdrawiam gorąco
zwierzyniec cudowny!
OdpowiedzUsuńZaskoczyły mnie liczby w Twoi poście.
Aż się nie chce wierzyć jakimi pobódkami , napędzana jest maszyna śmierci.
Zwierzaczki są cudowne :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny temat - dobrze, że ktoś o tym pisze. Dla mnie też noszenie prawdziwego futra to jakiś chory kaprys - nie rozumiem jak można chcieć mieś coś takiego i jeszcze się w to ubierać - że niby nobilituje, że ktoś się czuje bogaty bo go stać - chore...
To koszmarne co piszesz w tym poście.Futer nie noszę ale też nie zdawałam sobie sprawy z tej ogromnej ilości mordowanych zwierzat. Dobrze, że o tym napisalaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Sparta -szynszylka mojego syna ma dopiero pól roku. Pocieszne zwierzę i bardzo milusie. Bynajmniej nabyte nie dla futra ;).
OdpowiedzUsuńNa szczęście nastały czasy, że prawdziwe futra nie są już marzeniem wielu kobiet (niedobitki jakies zepsute ostały się tylko)
Pozdrawiam :)
Cudowny stwór ! Świadomie noszę sztuczne futerka. Nie wyobrażam sobie, że takie milusińskie są zabijane, żeby jakaś "dama" paradowała w dziesiątkach malutkich stworzeń.
OdpowiedzUsuńWyściskaj Mordeczki. Pozdrawiam
Pięknościowe i jak się świetnie wpisały w koloryt Twego domu...bardzo miłe i sympatyczne.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiekny zwierzaczek :)
OdpowiedzUsuńSłodkie te Twoje futrzaki :)
OdpowiedzUsuńJa futer też nie noszę, wolę sztuczne..
Pozdrawiam serdecznie
Piękne te Twoje stworzonka:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam futerkowce:) Futer nigdy nie miałam, nie nosiłam i nosić nie będę...nawet sztucznych:)
Pozdrawiam serdecznie
też mam takie futrzane stworzenie :) pozdrawiam miłośniczkę szynszyli!
OdpowiedzUsuńAleż mają słodkie pysiaczki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Małgoniu, uwielbiam Cię za ten post!
OdpowiedzUsuńSzynszyle masz urocze :) Mój duży samiec nazywał się Puszek, i mieliśmy z nim całą masę radosnych chwil. Pozostały piękne wspomnienia...
Jestem przeciwniczką nr1 prowadzenia hodowli zwierząt na futra. Byłam kiedyś w fermie lisów (klasowa wycieczka) i nie zapomnę tego żałosnego widoku... Metalowe klatki wielkości metr/metr i gniecące się w niej wystraszone "futerka" o smutnych oczkach. Rodzą się tam i umierają. A ich jedyną wolnością jest moment przed zabiciem...
STRASZNE!!!
Cieszę się bardzo dziewczyny ,że nasze odczucia w tej kwestii są podobne...nie spodziewałam się czegoś innego...dziękuję Wam.
OdpowiedzUsuńDodam tylko tyle ,że szynszyla to niezwykle łagodne zwierzątko...ale zawsze pozostanie odrobinę dzika mimo lat oswajania...
Pozdrawiam Was serdecznie.
Ależ one są śliczne, a czy gryzą???
OdpowiedzUsuńJakie cudne mordki...
OdpowiedzUsuń...aż mnie ciarki przechodzą jak sobie pomyslę, ile muszą czasami wycierpieć te wszystkie stworzenia zabijane dla kawałka 'snobizmu' innych...:(((
...ucałuj mocno ode mnie Dunię i Dudusia Małgoś:)))
Basiu ucałuję:-)
OdpowiedzUsuńDanuś nie gryzą...no może kable i sznurówki,ale taka ich natura:-)