poniedziałek, 5 lipca 2010

ostatnio


nie dzieje się wiele...
Świeży groszek nadal roztacza swą niepowtarzalną woń,
a Mora w nowej szacie stoi i cierpliwie czeka na swoje"wnętrze",by znów zacząc odmierzac czas.
Wymalowany ,wytarty,przetarty...spatynowany,chciałam by znowu wyglądał na swoje lata...staruszek.









Nosi mnie...od jakiegoś czasu...może właśnie dlatego,że całkowicie ostatnio gdzieś ten wolny się zapodział.
Zmiany kuchenne...chciałam przemalowac ściany...ale skończylo się na pomalowaniu drewnianych pokrywek do ceramicznych pojemników (nowa giełdowa"zdobycz")



 

 i przearanżowaniu kuchennej "kraty".




W łazience letni,morski akcent...jak zawsze o tej porze roku.
Pozdrawiam upalnie :-)




HOME *****HOME****HOME****HOME****HOME****HOME











dziękuję

dziękuję