poniedziałek, 22 lutego 2010

słodkości urodzinowe


Wstąpicie na kawkę?...i "Męski Pocałunek"...taką nazwę ma to ciacho,którego przepisu niestety nie podam,gdyż jest słodką tajemnicą mojej kochanej teściowej,
od której dostałam w  prezencie:- )
...urodzinowym...jeszcze nie "okrągłym" ,ale już ostani raz z 3-ką z przodu...ech:(




Tak naprawdę to moje urodzinki są jutro:) a dziś jest wyjątkowy dzień.
10 lat temu dokładnie 22.02.2000 r. o godz.23:55 urodziła się Sara...5 minut poczekać nie mogła?!
To się nazywa dostać prezent urodzinowy...no prawie:-)
Przesłodki był z niej bobas:-)dziś to już niemal  nastolatka...


By podarować komuś jakiś drobiazg okazja zawsze jest dobra...więc wymyśliłyśmy sobie z Sarą,że 
z okazji naszych urodzin pragniemy sprawić Wam taką małą niespodziankę...mam nadzieję,że miłą.
Takie candy bez zasad...wystarczy ,że wstąpicie do nas na kawkę:-)

... dla pierwszej wylosowanej 28 lutego osoby uszyję podusię z portrecikiem na podstawie nadesłanego zdjęcia...na wzór tej z fotki poniżej...
PS to prezencik od Sary:-)


...dla drugiej ten oto komplecik poduch z moją ulubioną art-decowską modelką...
PS takie moje klimaty...




Pozdrawiam...

niedziela, 21 lutego 2010

promyki


Buzia mi się dzisiaj uśmiechała na widok tych promyczków ...nieśmiałych,delikatnych jeszcze.
Czyż jasność nie jest nam niezbędna?...Czyż świat nie wydaje się delikatniejszy,lepszy?...


Drewniane miniserducha lśnią w jej blasku ...


....dopładła mnie wczesnowiosenna romantyczność:-)




 ... jej  efekty ...

 


Pozdrawiam i pogodnego ,spokojnego tygodnia życzę:-)

czwartek, 18 lutego 2010

kawowy?


Dziś w roli głównej wystąpi Pan Stół...stareńka duńska , wspaniała robota pamiętająca pierwsze dziesięciolecie ubiegłego wieku.
Spójrzcie na dekor...czyż nie jest cudny...no i te nogi:-)
...cebulowe w tle to wyczekane,wytęsknione białe hiacynty,dziś upolowane. 
Czy ich zapach nie przypomina Wam kwitnących bzów?

A mówiłam o mojej słabości do zielonkawego szkła?
Dokupiłam wazon-dzbanek...sama nie wiem jeszcze do czego?
Może jak spotkam  białe tylipany?



A przy okazji małe przemeblowanko...
taka zamamiana fotelika z barkiem
i "salonowy" kącik w obecnej wersji...bardziej białej:-)


I jeszce kilka fotek...
brakuje mi dziennego swiatła.Zima ciemna ,szara,bura i ponura...

lubię ten klimat we wnętrzach...mnie wyciszają,tylko słońca brak.

Z pracy wracam po 17.oo ,za chwilkę zaparzę kawkę ...
wiem wieczorną,ale jak nie wypiję to zasnę o 20.oo jak niedżwiadek,
...chcę wypróbować stolik:-) bo kawowy...

Pozdrawiam Was ciepło:-)

niedziela, 14 lutego 2010

ptaszki





 zwiastuny wiosny???
Przysiadły sobie w stareńkim żeliwnym oknie...
Kolejnego grata przytargałam...dosłownie:-)






...tak prezentuje się dekoracja w całej okazałości...

Odrobinę romantyczna?...chłodna,prosta ...dokładnie taka jak lubię:-)

Wybaczcie tyle fotek ,ale chwilowo zwyczajnie mi się podoba:-)


Stare klucze także znalazły swoje miejsce..




Podrawiam ciepło:)










czwartek, 11 lutego 2010

na bieżąco


Trochę nowości z domku...
Szkatułka pamiętająca lata 70-te,ostatnio odkryta w starych szpargałach...pomyślałam ,że lepiej jej w "starej-nowej" szacie będzie:)
Prawidełka też jeszcze jakiś czas temu były o wiele"młodsze"...
I moje Madonny...piękne Nieznajome...uwielbiam spoglądać w ich twarze.


Świąteczny wianuszek wprawdzie wszystkie igły zgubił,ale nie mam serca go wyrzucić,
więc dostał nowy dekor i nadal cieszy oczy i duszę...


I nowy wianuszek...bawełniana surówka,zszarzała koronka i kryształki...
jak długo cieszyć będzie oczy moje jeszcze nie wiem:)
być może ktoś zapragnie go mieć u siebie...


Bardzo dziękuję raz jeszcze za Wasze przemiłe komentarze pod poprzednim postem i  równie miłe słowa ,które otrzymałam w meilach.Przepraszam,jeśli na wszystkie nie zdążyłam odpowiedzieć ,nie wszystkich odwiedzić ...ale napewno to nadrobię ...weekendu doczekać się już nie mogę...
Pozdrawiam gorąco:-)

poniedziałek, 8 lutego 2010

dzień pełen niespodzianek


Pewnego grudniowego dnia otwieram swoją wirtualna pocztę ,a tam @ z wydawnictwa Publikator z prośbą o moje fotki z bloga...
Muszę Wam przyznać ,że gdybym nie siedziała na podłodze,to z pewnością z krzesła bym spadła:)
Pani Beatka ,dziennikarka z dwumiesięcznika Salon i Sypialnia ,obecnie Dobrze Mieszkaj przygotowywała artykuł o trendsetterach, miłośnikach designu, którzy właśnie za pomocą blogów kreują styl.
I padło na mnie???
Odrobinę jeszcze w lekkim szoku jestem tym bardziej ,że znalazłam się tam w towarzystwie
Elle i FalllaO
które od dawna podziwiam:)
W tym lekkim jak już wspomniałam szoku pewnie jeszcze trochę pozostanę,gdyż zaczynając pisać bloga nie sądziłam ,że spotka się z takim zainteresowaniem,że wogóle komukolwiek i cokolwiek się spodoba...
Wiem ,że daleko mi do blogów wnętrzarskich...i pewnie zawsze na to co robię spoglądać będę okiem sceptyka ...tak czy inaczej do lektury zapraszam:-)


 




A dzisiaj się lenię...rano w drodze do pracy w której notabene też się lenię,bo zima ,
co każdy widzi w pełni:( zahaczyłam o ryneczek i przytargałam tulipany...pierwsze tej "wiosny".
Oczywiscie żółte ,bo wszyscy zgodnym chórem twierdzą,że te najdłużej stoją....
a białych nawet na lekarstwo:(
Już myślałam,że ta "żółtość" pozostanie samotna,gdy mój rodzony ojciec wręczył mi dzisiaj miskę krokusów...żółtych oczywiście:)Chyba po raz pierwszy w życiu ucieszyłam się na widok  kwiatów w tym kolorze,pomijając żonkile i słoneczniki,bo te uwielbiam:)
A w domku zrobiło się słonecznie:-)





Słonecznego tygodnia życzę:-)

sobota, 6 lutego 2010

monotematycznie i na słodko:)


Po pierwsze ...zima dalej "po pachy" więc szyję ,dłubię i staram się nie nudzić...
Tym razem podusie dla córy:)
Ostatnio zapytała czy pokażę jej pokoik na blogu , no bo Kajki był a o niej to zapomniałam?
No więc nie zapomniałam...i zapodaję na życzenie właścicielki:)
Trochę słodko,troszkę różowo i pluszakowo...


Podusie oczywiście wychodzą "parami":-)


By nieporozumień nie było,od razu zaznaczam ,że tego cudaka nie ja uszyłam:-)


...tego też nie:-)
Poznajecie?


Kapitalny Uszaty pomocnik w odrabianiu lekcji.


Tak mniej więcej wygląda "królestwo" mojej młodszej córy...
jest kompromisem pomiędzy jej "różowo-słodkim" światem małej dziewczynki,
a moimi szroburymi klimatami.

Pozostałe "wytworki" mojej kilkodniowej "dłubaniny" są już w
szufladzie.

Jesli macie ochotę zapraszam:-)




Spokojnej i leniwej niedzieli życzę:-)Pozdrawiam:-)



kliknij:-)

HOME *****HOME****HOME****HOME****HOME****HOME











dziękuję

dziękuję