piątek, 30 października 2009

drukowanek ciąg dalszy i starociowe nabytki...



W moim mieście,chyba jak w każdym ,kilka razy w tygodniu odbywa się tak zwany rynek...
Mam taki rytuał tygodniowy,że w każdą środę wybieram się na niego po świeże owoce i warzywa,a przy okazji przeglądam stoiska z ''rupieciami''.
Tym razem za przysłowiową ''złotówkę'' znalazłam kilka drobiazgów.
Tablica...jest faktycznie dość leciwa,ma ślady po drewnojadach
i niewielkie pęknięcie,ale mi wydała się cudna.
Pobieliłam ramę i dodałam dwa dekory,muszę jeszcze wywiercić otwór na sznureczek i myślę ,że się przyda na codzienne zapiski.


Babeczkowe foremki...odrobinę podrdzewiałe więc głęboko się zastanawiam nad ich funkcją użytkową,ale nie mogłam się oprzeć...




Komplet ceramicznych koziołków pod sztućce...
te za ''faktyczną''złotówkę .





I kolejna sosjera do kolekcji...mam do nich ogromną słabość...


Udało mi się skłonić moją drukarkę do wydruku formatów A4.
Dziękuję Elle...podklejenie taśmą dwustronną zadziałało bezbłędnie...
Myślę,że będą z tego całkiem ładne woreczki...


Doszyłam jeszcze dwie podusie tym razem dla starszej córy...


I serducha...mój wirus przerodził się w schorzenie przewlekłe...
Tym razem z wydrukami i przeszyte ręcznie...






Dziękuję za Wasze komentarze i odwiedziny.
Spokojnego weekendu życzę i pozdrawiam Was bardzo serdecznie.




Kilka fotek z motywami,może się Wam przydadzą.

To moja decha znad kuchenki,zdjęcie oryginalne.


A tu ju trochę pokombinowane...








To jest drukowane na serduchach.







Fragment tapety,którą kiedyś znalazłam w necie i trochę poskładałam.





To jest na serduchu.

wtorek, 27 października 2009

tekstylnie


Patchworkowa narzuta skończona uff...
I muszę przyznać ,że ta technika szycia bardzo mnie ''wciąga''.
Jest dość pracochłonna,ale efekty są raczej nienajgorsze...
Przy okazji powstało do kompletu kilka poszewek na podusie ,a kolorystyka bardzo podobała się mojej nastolatce , więc całość zadomowiła się u niej w pokoju...




...i moje potyczki z drukarką i tkaniną.
U Elle na blogu zobaczyłam niesamowite podusie z drukowanymi  wstawkami...no i nie mogłam tego nie wypróbować.
Z dziewczynkami zrobiłyśmy małą sesję fotograficzną i takie są jej efekty...







Oczywiście serducha...
Na razie są dwa ,ale będzie ich więcej...
Niestety moja drukarka ''buntuje się'',gdy dostanie zbyt duży format materiału ,nie wiem jak z tym sobie poradzić???
Jeśli któraś z Was wie ,to bardzo proszę o podpowiedzi.




Czas...niby mamy go godzinę więcej...



Bardzo dziękuję za Wasze komentarze ,jest mi ogromnie miło ,że znajdujecie chwilę by tu zajrzeć...Pozdrawiam bardzo serdecznie i spokojnego ,słonecznego tygodnia życzę.

sobota, 17 października 2009

kuchennie





Kuchnia i gotowanie to coś w czym nie czuję się jak przysłowiowa ''ryba w wodzie''...niestety.
Czasami w przypływie ''kulinarnej weny''upichcę coś bardziej oryginalnego jak schabowy,ale tylko ściśle wg.przepisu i to takiego mało skomplikowanego:(
Ale i tak wiem ,że przydałby się  z metr blatu więcej no i kilka metrów podłogi co by się o siebie nie obijać...













...myślę,że powoli ją oswoiłam  , minął już rok od kiedy się po niej krecę...i chyba w końcu ją lubię...




Jednak ostatnio nie kuchnia mnie pochłania tylko maszyna...usiłuję skończyć patchwork,a nie mając zdolności do skupiania się tylko na jednej rzeczy,robię przy okazji kolejne ,kompletnie niepraktyczne,aczkolwiek cieszące oko serducha...







Te usadowiły się w pokoju mojej młodszej córy...




...a te zawisły na parawanie w sypialni...







Pozdrawiam serdecznie wszystkie dziewczyny zaglądające do mnie i dziękuję za Wasze komentarze...ciepłej,jesiennej niedzieli życzę:-)

HOME *****HOME****HOME****HOME****HOME****HOME











dziękuję

dziękuję