Jak to na przełomie pór roku często bywa,przeglądamy swoje szafy w poszukiwaniu ciepłych swetrów,grubych rajstop,cieplejszych spódnic...Właśnie podczas takich oględzin wpadła mi w ręce dość leciwa spódniczka jeszcze z czasów akademickich,a że lubię wszelkiego rodzaju kratki szybko rzuciłam sie do przymiarki...no cóż ...albo urosłam ,albo ona się skurczyła...Trochę szkoda było mi ją wyrzucić,więc pomyślałam,że do wprawiania się w szyciu mogę ją spokojnie wykorzystać.Nie ma nic lepszego jak szycie serduch , by opanować niesforną maszynę ,a poza tym chyba mnie to wycisza i odpręża.Materiału starczyło na cztery,a do kompletu uszyłam dwa woreczki i tak powstała łazienkowa i przedpokojowa dekoracja.
Renowacja starego domu – odnawiamy elewację
2 dni temu
Ależ u Ciebie hurtowe ilości powstają :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te woreczki i serduszka.Gratuluję takiego zapału do szycia.
Pozdrawiam serdecznie.
Dobry wieczor,
OdpowiedzUsuńsliczne serducha...tez bardzo lubie przerabiac, ulepszac,odnawiac...
Pozdrawiam cieplo,
magdalena/color Sepia
Śliczne serducha i woreczki ...oraz muszle, muszelki - uwielbiam je :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://magicznaszuflandia.blogspot.com/
sliczne sa te serduszka koronkowe
OdpowiedzUsuńKolejne, piękne serducha u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba połączenie kratki z koronką ,świetna dekoracja. Oj ,żeby mi się tak chciało zasiąść do maszyny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.