Patchworkowe przygotowania...
Jeszcze trochę cięcia i myślę ,że będzie z tego kapa na łóżko.
Nie jestem pewna czy kolorystyka jest już ostatecznie dobrana ,czy może coś dołożyć?
Wczorajsze pobielanki...
Z dwóch dębowych półek,które wcześniej były odpadem kuchennego blatu,starej ramy i mosiężnych wieszaczków ,zrobiłam coś takiego...
Tradycyjnie trafiły obecnie na bufet i czekają na docelowe miejsce.
A to już poranna ,pażdziernikowa aura.
Pada...pada...pada od kilku dni,może dobrze ,że deszcz ,bo ten przynajmniej jest naturalnym zjawiskiem jesienią w odróżnieniu od śniegu ,który jest lekką pażdziernikową anomalią....
Pracowity dzień miałaś.
OdpowiedzUsuńPobielanki bardzo mi się podobają :)Mogą służyć świetnie jako wieszaki!
Patchworek też jest ładny,co do kolorków,nie pomogę bo myślę,że jest to sprawa gustu.
Pozdrawiam serdecznie.
Małgosiu,wieszaczki cudne po prostu.Na pewno znajdziesz dla nich własciwe miejsce.
OdpowiedzUsuńPatchwork -już teraz ,w tych kolorkach-prezentuje się super.Niesamowita z Ciebie kobitka!
Pozdrawiam
Pracuś z Ciebie Małgosiu ! Wieszaki bomba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń