...no i ciag dalszy moich pobielanek...tę szafeczkę jak i jej bliżniaczą siostrę wyszperałam w zaprzyjażnionej graciarni...mój szanowny M po dokładnym zlustrowaniu jej kondycji stwierdził,że ''kołatek to już same trociny z niej zostawił,ale skoro tak mi sie podobają...''no i po tygodniach doprowadzania w/w person do stanu używalnoci jak widać stoją całe i zdrowe i całkiem dobrze sie mają...co do tych magnoliowych klimatów...no cóż...powoli jednak dostaję oczopląsu i również powoli dojrzewam do ich zmiany...a zima za pasem więc chyba zrobi się tu całkiem biało:)))
sliczna sypialnia,,juz sie nia zachwycalam na decorce:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Ach,jak romantycznie :) Twoje bielone meble są piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.