On to potrafi zrobić tak słodką minkę,że wszystko uchodzi mu na sucho...
...chciałabym tak...nie powiem:)
...chciałabym tak...nie powiem:)
Aż mi trochę głupio ,że zaniedbałam tak bloga i blogowe koleżanki...
Wiem,że praca to nie wszystko,że to tylko środek do celu i nie można tak całkiem wyłączyć się na kilka miesięcy...że jakis mały oddech w tym zagonionym świecie mi się należy...
Pojęcia nie mam kiedy nadrobię blogowe zaległości...ale jednak spróbuję:)
Po pierwsze chciałam przedstawić Wam Colina,liliowego brytyjczyka,
który dołączył do naszej rodzinki kilka dni po Daisy.
...muszę przyznać ,że dawno nie widziałam takiego wyrazu twarzy u mojego małżonka:-)
I jeszcze kilka fotek,które udało mi się pstryknąć naszym kociakom...
Skończyliśmy jadalniane krzesełka zakupione jaszcze w zeszłym roku:(
Cztery stareńkie "ludwiczki" ledwo stały na własnych nogach.
A teraz nawet spać na nich można:)
Tak prezentują się w końcowym obiciu,muszę jeszcze tylko uszyć spódniczki(dla krzesełek oczywiscie:)
No i oczywiscie Daisy w roli głównej...nie mogę się powstrzymać ...fotogeniczna z niej królewna:)Trochę bałam się o kwiaty,jak im będzie z kotami...ale na razie(obym nie zapeszyła) jest dobrze...
stoją i pachną.
...no i oczywiście zlew...i łazienkowe umywalki...pojecia nie mam czemu wszystkie koty sobie tak je upodobały:-)
By nie zapomnieć...że mamy maj i choć aura nas nie rozpieszcza...kilka fotek z tarasiku ,a w roli głównej
Milion Bells odmiana compacta o wyjatkowo zwartym pokroju i obfitym kwitnieniu...
mimo niesprzyjających warunków...
Słoneczka więcej życzę...wytchnienia i prawdziwej wiosny...
Pozdrawiam.
dech zapiera w Waszym domu Małgosiu:) naprawdę, brak słów, ileż można zachwalać:))ja na spokojnie popatrze i naczerpie inspiracji, długo Cie nie było:(
OdpowiedzUsuńHura!!! Wreszcie jesteś:) A teraz lecę czytać co u Ciebie Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńO mamusiu jaki cudowny kociak! Zakochalam sie, jest przepiekny! ( o krzeslach nie wspomne)
OdpowiedzUsuńSciskam
Basia
P.S. Gosiu na moim blogu we wczesniejszych postach sa zdjecia rzeczy, ktore od Ciebie zakupilam i przywiozlam juz z Polski. jeszcze raz dzieki!
Co za wspaniała nowina o imieniu Colin! Niech Ci się zdrowo chowają oba cudeńka!
OdpowiedzUsuńFakt, że nas zaniedbałaś, oj fakt, ale dla tych zdjęć warto było czekać:)
Pozdrawiam mocno i serdecznie:)
Piękne masz te kotki! Mimo, że nie przepadam za kotami, to Twoje mnie rozczuliły:)
OdpowiedzUsuńPo prost patrze i patrze i nie moge sie napatrzec na te Twoje fotki i Twoje kociaki. Az moj maz tez zaczal ogladac z tych moich achow i ochow. Sa sliczne!!! Juz Daisy mnie powalila z nog a teraz jeszcze Collin. No Sielanka. Sa slodkie, na pewno macie niezla zabawe z nimi.
OdpowiedzUsuńLudwiczki szlachetne a jakze! Na pewno bylo duzo pracy.. Jestem na etapie fotela(jednego!), to wiem co to znaczy..
Pozdrawiam serdecznie!
Kociak - aż nie wiem co powiedzieć. Twoje kotki przebiły cały post. Nieważne krzesła tylko kociaki - cudeńka rozczulające. Pozdrawiam Cię gorąco i cieszę się, że wreszcie znalazłaś trochę czasu na bloga.
OdpowiedzUsuńCudne , szkoda,że moja sunia i mąż nie uznają kotków. Ale one są boskie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj po przerwie! Jak zwykle nazachwycałam się patrząc na twój dom ale kociaki najbardziej przyciągały mój wzrok. Małgosiu nie boisz się o meble zwłaszcza te tapicerowane? Pytam dlatego, ze moja Kasia ciągle mówi o kotkach. Sama lubię koty, mąż mniej, i tęskno mi do zwierzaka. Boję się jedynie o ukochany wypoczynek połowy. Moja mama ma kocura i braki tapicerki w rożnych miejscach. Masz ty masz jakiś czarodziejski sposób na pazurki kotków? Co myślisz o main-kunach ? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńprzecudne i przesłodkie macie te kociaki! zazdroszczę :) bo chętnie bym takiego przygarnęła... :)
OdpowiedzUsuńTeraz masz prawdziwy magiczny dom z dwoma kociaczkami :)
OdpowiedzUsuńNie martw sie o kwiatki, raczej o kotki teraz, zeby nie najadly sie roslinek trujacych dla nich.
Na zdjeciach nie widac, ale czy masz dla nich drapaczek? To oszczedzi w znakomitym stopniu twoje ladne mebelki... ;)
W końcu do nas zawitałaś :)))) Cieszę się przeogromnie, bowiem już zaczęłam się martwić ... Kociaki? ... ja chcę choć jednego takiego! ... ale mój M. nie :( Chyba wezmę go na przetrzymanie ... może z czasem się ugnie. Przesłodkiw te Twoje futrzaki ... zdjęcia cudne!!! O Twoich Małgosiu poczynaniach z meblami pisać nie będę, bo wiadomo o co chodzi :))) Wpadam do Ciebie baaaardzo często i napawam się Twoim domkiem ... to mój faworyt wśród faworytów. Miliony dzwonków pięknie się rozrosną, ale czy Twoje bratki już przekwitły? U mnie na balkonie kwitną na całego ... no, troszkę deszcz zbija ich delikatne płatki, ale gdy tylko przestaje padać wracają do swojej postaci :) Pozdrawiam serdecznie Ciebie Małgosiu i całą Twoją rodzinkę ... wraz ze wszystkimi sierściuchami oczywiście :) Buziaki ...
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze juz jestes. Kociaki urocze a to zdjecia gdzie spia sa rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńKrzesla piekne,moje czekaja na swoja kolej.
Aura nas faktycznie nie rozpieszcza, szkoda ze nie mozna posiedziec w ogrodku czy na balkonie.
Twoj cudny i kilmatyczny.
Pozdrawiam Cie cieplutko.
Kociaki cudowne i fotki piekne. Zwierzaki to inspirujące okazy zdjęciowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Zapowiada się wesoło, 2 kociaczki w domciu no, no, (nie przepadam za kotami , ale Twoje są cudowne).
OdpowiedzUsuńTarasowa sesja URZEKAJĄCA.
POZDRAIAM CIEPLUTKO
Kociaki słodziaki, dobrana para. Kot z Cheshire się chowa ze swoim uśmiechem! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiekny jest twój kotek razem z poprzedniczką tworzą zgraną pare .wogóle piękne masz mieszkanie
OdpowiedzUsuńCudne te Wasze koteczki i jak idealnie pasują do wnętrz.Mój koteczek baaardzo lubi kwiatki.Ostatnimi czasy przepada za różami i bzem:)
OdpowiedzUsuńNiech Wam się szczęśliwie chowają:)
Słodziutkie te Wasze koteczki. Jestem pod wrażeniem, że kwiaty i te wszystkie drobiazgi ich nie nęcą. Moi rodzice mają jednego kota i on nie przepuści niczemu. O kwiatach musieli zapomnieć, a wszystko co można zrzucić pochować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Och Małgosiu,mina Twojego męża mówi że nie straszne mu ani sierśc na meblach,ani na ubraniach,ani pazurki na obiciach:)))))Świetne kociaki obydwa:)))i już po zdjęciach widac że w wielkiej komitywie:)))Mój kot też jest superowy,ale kwiaty uwielbia,pod każdą postacią i te w doniczkach i te w flakonach:)))Małgosiu,wejdź na deccorkę-szykuje się zlot:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej babeczki:)U Was tez taki ziąb ,że odbiera całą radość życia...?:(Cieszę się ,że znalazłyście chwilkę by tu zajrzeć i dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńTuśka meble mają się nie najgorzej:)udało mi się namówić kociaki do korzystania z drapaka.Main-kuny piękne ogromne kociaki,podobno o barzdo łagodnym charakterze bardziej psa niż kota ,moja starsza córa bardzo takiego chciała,ale stanęło na brytkach i muszę przyznać,ze jestem pod duzym wrażeniem tej rasy:)
Monique mam drapak,tez myślę,że to podstawa i jedyna tak naprawdę ochrona mebli przed pazurami:)
Labernerie bratki kwitną na całego i tak właściwie tylko one świetnie się czują przy tych temperaturach:)a przecież czas już na pelaśki i surfinie...posadziłam ,ale z zimna aż pożółkły:(
Bestyjeczko to właśnie brytyjczyk był pierwowzorem Kota Kapelusznika...może dlatego ,że ma taki wyraz pyszczka jakby cały czas się uśmiechał:)
Pozdrowienia poranne zostawiam:-)
Cudne te Twoje kociaczki, takie słodkie!!! A jak wpasowały się w kolorystykę wnętrz:))) I jak ogląda się Twoje przepiękne zdjęcia wnętrz z kociaczkami, to "niestety":)) aranżacja jest tylko tłem dla piękności kociaków. Pewno dużo radochy z nimi....
OdpowiedzUsuńFantastyczne są Twoje koty! radość w sercu i uśmiech na ustach każdego dnia obcując z takimi cudakami, prawda?:)
OdpowiedzUsuń