A to za sprawą "wyjazdu" do renowacji kolejnego mebla ...
Po sekretarzyku przyszła kolej na ...
..bufet.
Po co taki rodzaj mebla w pokoju nastolatki?
Jako podstawa pod komputer kompletnie się nie sprawdził:(
Obecnie jest podręczną biblioteczką.
Podczas czyszczenia odkryliśmy "datę produkcji" mebelka 29 czerwiec 1934 r.
Jak na takiego "staruszka" ma się całkiem dobrze,oszczędziły go drewnojady,a po zdjęciu olejnicy okazało się ,że orzechowa okleina też jest w porządku.
Pomalowałam "po swojemu" tak by dopasował się do pozostałych mebli.
Moja ulubiona szafa także zmieniła miejsce i chyba całkiem jej tu dobrze ...powstał nienajgorszy garderobiany kącik:)
Przytargałam też sypialniany fotel,który w poprzednim miejscu był meblem praktycznie nieużytkowym,
a tutaj ładnie dopełnił część "wypoczynkową"
Tylko ten nieszczęsny dywan...poprzednio leżał w salonie,potem nie mogłam na niego patrzeć,więc ponad rok potykałam się o jego rulon w garderobie...na chwilkę wrócił do części jadalnej,by za moment znależć się w pokoju Kajki...Po co???Od kilku tygodni ma dwóch współlokatorów,których przedstawiłam Wam w poprzednim poście:)Kamienna posadzka jest dla nich jak lodowisko...nie są w stanie wyhamować swoich notorycznych gonitw i Daisy raz już rozbiła nosek...
...a ,że średnio tu pasuje...no cóz nie ma ideałów:-)
Pozdrawiam:-)